Zabiorę Cię do piekła

Zemsta cierpliwa jest

Ellie Salinger, studentka psychologii na UCLA, przenosi się do Bostonu, by kontynuować naukę na wydziale kryminologii w MIT. Jej wybór nie jest jednak podyktowany chęcią zdobycia dyplomu prestiżowej uczelni, lecz pragnieniem wyrównania rachunków. Ellie nie zapomniała o ludziach, którzy zmienili jej życie w piekło – i jest gotowa sprawić, by słono za to zapłacili.

W trakcie realizacji tego planu jej sprzymierzeńcem staje się mężczyzna, który doskonale rozumie, że Salinger nie cofnie się przed niczym, by wymierzyć sprawiedliwość.

Z każdą wspólnie spędzoną chwilą Ellie i ten, którego wyznaczyła na swojego kata, odkrywają, że mroczne tajemnice, jakimi się karmią, coraz bardziej ich do siebie zbliżają. Razem przekonają się, do czego zdolni są ludzie opętani żądzą zemsty, i sprawdzą, gdzie tak naprawdę leżą granice moralności.

Nie mogłem liczyć, że będziemy chodzili po ulicy, trzymając się za ręce, i dzwonili do siebie w środku nocy, żeby usłyszeć wyznania miłości. Nie chciałem z nią tego – pustych deklaracji i nic nieznaczących gestów. Zobowiązałem się do czegoś dużo ważniejszego.
Zniszczenia jej wrogów.
Przegnania jej demonów.
Zwycięstwa w toczonych przez nią bitwach.
Może to był nasz język miłości. Nasz romantyzm i czerwone róże.

Fragment powieści Anny Prusik pt.”Zabiorę Cię do piekła”

 Oblicza miłości. Tom IV Ocal mnie

Choć dzielą ich kilometry, miłość znajdzie sposób, by je pokonać

Pierwsza miłość zawsze jest tą wyjątkową i zajmuje wyjątkowe miejsce w sercu. Uczucie Leny i Huberta rozkwitało w małej miejscowości na Kaszubach, gdzie oboje snuli młodzieńcze marzenia o pięknej, wspólnej przyszłości. Wszystko jednak zmieniło się po wyjeździe Leny na studia do Danii. Pomimo silnej więzi, która ich łączyła, utrzymanie związku na odległość okazało się niemożliwe.

Po latach los ponownie przecina ich ścieżki, gdy Lena wraca do rodzinnego miasteczka w związku z chorobą mamy. Choć udaje, że jest zadowolona ze swojego obecnego życia, jej oczy wyrażają coś zgoła innego.

Co takiego ukrywa Lena i dlaczego lata temu podjęła decyzję o rozstaniu z Hubertem? Czy mężczyzna będzie umiał zawalczyć o ukochaną, gdy ta raz jeszcze zniknie z jego życia?

Od jakiegoś czasu nasz związek zaczął się zmieniać, ewoluować, jak to określał mój narzeczony. Twierdził, że czas beztroski minął, a zaczęło się prawdziwe, wspólne życie, które przecież nie jest takie kolorowe i usłane różami. Sytuacja znacząco się pogorszyła, gdy Wojtek stracił pracę. Było mi go żal i wiedziałam, że gdy tylko znajdzie nowe zatrudnienie, wszystko wróci do normy, a jego wybuchy złości się skończą.
Byłam pewna, że kocha mnie na swój sposób, a ja niekiedy nie umiałam przewidzieć, jak zostaną przez niego odebrane niektóre sytuacje.

Fragment powieści M.F. Mosquito pt. „Ocal mnie”

Cena wolności. Spin off Konsorcjum Część Pierwsza

Mówią, że wolność jest warta każdej ceny… A co, jeśli ceną będzie własne serce?

Bezwzględny, porywczy, arogancki…

Zander ma wszystko, czego jego zdeprawowana dusza zapragnie. Wszystko oprócz jednego: poczucia niekwestionowanej wolności. Od zawsze związany z Konsorcjum, postawiony przed ultimatum, otrzymuje niepowtarzalną szansę na zerwanie uciążliwych więzów z przeszłości – na ostateczne uwolnienie się spod jarzma organizacji. Jedyne, co musi zrobić: ochronić jedną z najbliższych osób samej królowej. Tym razem zadanie wydaje się proste, a jemu nic nie stanie na przeszkodzie. Uzyska to, o co latami bezskutecznie zabiegał u samego Iwana Dimitrescu.

Lecz co się stanie, gdy ostatnie zlecenie okaże się także jego słabością? Komplikacją, której nigdy się nie spodziewał. Co, jeżeli to właśnie Ona zagłuszy trawiącą go latami nicość i wypełni przerażającą pustkę? Cena wolności może okazać się wyższa, niż kiedykolwiek mógł przewidzieć.

Faceci są beznadziejni

Zakochiwanie się jeszcze nigdy nie było tak wkurzające

Susan wiedzie beztroskie życie singielki w Nowym Jorku: satysfakcjonująca praca, weekendowe wyjścia z przyjaciółkami i jednonocne przygody z przystojniakami z modnych klubów. Jednak z czasem ten idealny obrazek zaczyna się psuć. Susan czuje się coraz bardziej przepracowana, koleżanki wolą spędzać wieczory z partnerami, a przypadkowe romanse nagle przeradzają się w niezręczne deklaracje uczuć.

Na domiar złego, do mieszkania obok niej wprowadza się irytujący blondyn, który nie dość, że nie umie parkować, to jeszcze o świcie hałasuje wiertarką! Sytuację ratuje tylko jego uroczy pies.

Według Susan faceci są po prostu beznadziejni, a wyjątki jedynie potwierdzają regułę. Jakie jest prawdopodobieństwo, że nowy sąsiad i jego psiak zdołają zmienić jej zdanie?

Po drugiej stronie ulicy stoi camaro. Czerwone camaro. Niemożliwe. To nie to samo. Przecież takich samochodów jest więcej. Prawda? Z sercem na ramieniu wyciągam zakupy, zamykam samochód i podchodzę do czerwonego wozu. A jednak. Rysa na karoserii wygląda znajomo. Pewnie koleś odnalazł mnie na nagraniach i teraz czeka pod drzwiami z policją. No trudno, jestem dorosła i poniosę konsekwencje swoich czynów. Zaciskam palce na uchwycie torby z zakupami, po czym ruszam do swojego mieszkania. Jestem gotowa zakończyć ten dzień i udawać, że się nie wydarzył.

Fragment powieści Katarzyny Bester pt. „Faceci są beznadziejni”

Napad na bank

Zemsta nie zawsze jest słodka

Żądza zemsty całkowicie zawładnęła młodą hakerką, Violet Montez. Całe swoje życie podporządkowała planowi odegrania się na Connorze Rainerze, agencie FBI, którego ojciec przyczynił się do śmierci jej rodziców. Sprytnie wyreżyserowany napad na bank ma być dla niej szansą na złamanie kariery znienawidzonego mężczyzny. Gdy feralnego dnia spotykają się po raz pierwszy – ona jako postrzelony przez złodziei świadek, on jako przesłuchujący ją agent – nic nie wskazuje na to, że zrodzi się między nimi zupełnie nieoczekiwane uczucie. Uczucie, które może okazać się silniejsze nawet od obsesyjnego pragnienia zemsty…

Kurczowo trzymałam pistolet, popychając mężczyznę do przodu. Gdy przekroczyłam próg niewielkiego skarbca, wstrzymałam oddech. Kilkanaście palet wyłożonych świeżo wydrukowanymi pieniędzmi powitały nas na samym wejściu. Dalej pod ścianą ułożono sztabki złota, jakie do tej pory widziałam tylko w filmach. Z oddali kusiły swoim blaskiem i same prosiły się, żeby zabrać je ze sobą do domu. Jedna z nich mogłaby rozwiązać wszystkie moje problemy, ale zemsta, której pragnęłam, była warta o wiele więcej.

Fragment powieści Marii Karnas pt. „Napad na bank”

Wbrew planom

Im bardziej planujesz swoją przyszłość, tym mocniej cię ona zaskoczy

Mia jest uzdolnioną fotografką, która wiąże ze swoją karierą wielkie nadzieje, a nowojorska konkurencja nie pozwala jej ani na moment zwolnić tempa. Jest przekonana, że doskonale wie, jakiej przyszłości pragnie – do dnia, w którym przypadkiem spotyka Dominika Gianniniego, biznesmena uwikłanego w nielegalne interesy. Mężczyzna postanawia zrobić wszystko, by zdobyć serce Mii i zrywa zaręczyny, które zaaranżował jego ojciec, szef nowojorskiej mafii. Żadne z nich nie wie jeszcze, że to dopiero początek długiej i niebezpiecznej podróży, podczas której odkryją najmroczniejsze rodzinne tajemnice. Czy uda im się ocalić rodzące się między nimi uczucie – wbrew planom, wbrew najbliższym, wbrew zasadom, które do tej pory wyznawali?

Nie potrafiłem oderwać od niej wzroku. Była naturalnie piękna: drobna i delikatna, z jasną cerą, owalnym kształtem twarzy i niewielkimi, ale pełnymi ustami z wyraźnie zarysowanym łukiem kupidyna. Miała na sobie krótką, zwiewną, rozszerzaną dołem czerwoną sukienkę z odsłoniętymi ramionami, po których spływały pukle długich, ciemnych, niepokornie wijących się włosów. Minęliśmy się na poziomie biurka sekretarki. Uśmiechnęła się do mnie tak, że niemal odwdzięczyłem się tym samym. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz spotkałem się z tak szczerym, ciepłym uśmiechem, z gatunku tych, które potrafią rozjaśnić człowiekowi dzień. Popatrzyłem jej w oczy i zobaczyłem najbardziej wyjątkowe niebieskie tęczówki, z jakimi się kiedykolwiek spotkałem. Ich kolor wpadał niemal w fiolet. Przypominały mi tanzanity. Pomimo że jej widok niemal wbił mnie w ziemię, ostatecznie przeszedłem obok niej obojętnie.

Fragment powieści Emily Anderson pt. „Wbrew planom

Corpus Delicti 

Co zrobisz, gdy twój najgorszy koszmar stanie się rzeczywistością?

On chce się ustatkować…
Ona wreszcie zaczyna karierę…

Mia Webber od zawsze obawiała się, że będzie żyć w cieniu swojego brata – cenionego detektywa Martina Wanke. Na domiar złego zakochała się w jego partnerze, równie zdolnym Eliasie Richterze. Jak z tymi dwoma mężczyznami, dumnie stojącymi za nią, miała udowodnić swoją wartość? I jak ukryć sekret, który wstrząśnie ich światem?

Elias poczuł już, co oznacza strata ukochanej, dlatego zrobi wszystko, aby Mia przy nim została. Pokornie zniesie nawet bolesny cios, który kobieta wkrótce mu zada. Jak sobie jednak poradzi, gdy zostanie zmuszony do konfrontacji ze swoją przeszłością? Czy będzie w stanie prowadzić sprawę, która może zaważyć na jego związku?

Nie wierzę w Mikołaja

A gdyby Święty Mikołaj nagle zaczął spełniać twoje marzenia?

Co by było, gdyby życzenia z listu do Świętego Mikołaja nagle zaczęły się spełniać? Wkrótce przekona się o tym Pola, trzydziestolatka, która co prawda już dawno przestała wierzyć w bajki o uroczym staruszku z Bieguna Północnego, ale zmuszona przez przyjaciółkę do spisania swoich największych marzeń, nie potrafi jej odmówić. Kiedy jednak w bibliotece, w której pracuje, zjawia się pewien przystojny nieznajomy i chce podarować filii nowiutką, drogą książkę – akurat ten tytuł, który Pola ostatnio przypadkiem potraktowała kawą… Magia świąt zaczyna łomotać do drzwi.

W oprószonym śniegiem Rzeszowie błyszczą choinki, rozbrzmiewają kolędy i otwierają się serca. Ale czy świąteczny romans ma szansę stać się opowieścią na całe życie?

– Nie pitol mi tu o kawie, tylko natychmiast pisz list do Mikołaja.
– Ciebie chyba posrało.
– Jak nie napiszesz, będę miała kiepskie święta – szantażuje mnie blond cholera w swetrze z reniferem. – No proszę cię. Co ci szkodzi? Napiszesz, zgnieciesz i już, nikt się nie dowie, a na pewno poczujesz ducha świąt – gada jak najęta, podsuwając mi białą serwetkę oraz długopis, który wyjęła z torebki. – Idę do łazienki, a ty napisz do Mikołaja.
Wstaje i rusza do korytarza, a ja zostaję przy stoliku z długopisem w ręku i grubą białą serwetką leżącą przede mną. List do Mikołaja. Chyba ją pogięło.

Fragment książki Katarzyny Bester pt. „Nie wierzę w Mikołaja”
Serce w grze 

W tym meczu stawką będzie… miłość

Aida Manzano, młoda pisarka z Barcelony, nie kryje swojej niechęci do piłki nożnej. Mimo to daje się namówić przyjaciółce na wspólne oglądanie meczu prosto z trybun. Rozgrywka nie robi na niej najmniejszego wrażenia – o wiele bardziej wolałaby być w domu i pracować nad swoją nową powieścią.

Właśnie dlatego, po zakończeniu meczu Manzano próbuje jak najszybciej opuścić zatłoczony stadion. Niestety, manewrując między ludźmi, zostaje przypadkowo… uderzona w nos. Sprawcą okazuje się Nikomede Lear Aragona Verra, uwielbiany przez fanów piłkarz, który jednak w żadnym stopniu nie imponuje Aidzie. Ich rozmowa szybko przeradza się w napiętą wymianę zdań. Manzano jest pewna, że elektryzująca konfrontacja była jednorazowym incydentem, ale los ma wobec niej inne plany.

Niefortunne spotkanie nieoczekiwanie staje się początkiem burzliwej relacji, której kroki śledzą nawet paparazzi. Niebawem Aida będzie musiała zadać sobie pytanie: czy w prawdziwym życiu, a nie tylko w książkach, istnieje miłość od pierwszego wejrze… uderzenia?

– Nie przedstawię ci się ani nie podam swojego numeru. Bo wiesz, co się stanie? – zapytałam, ale sama sobie odpowiedziałam. – Zadzwonisz do mnie, umówimy się, spodoba nam się i będziemy chcieli więcej.
– Nawet jeśli, to co w tym złego? – zapytał i wcale nie pomagał mi jego wzrok, którym mnie obrzucał.
– To brzmi jak początek końca.

Fragment książki autorstwa Justyny Wnuk pt. „Serce w grze”

Miałeś już nigdy nie wrócić

Czy tajemnice, które skrywają, pozwolą miłości rozpalić się na nowo?

Jeszcze piętnaście lat temu Amelia była przekonana, że jej życie się skończyło. Kuba, którego kochała całym sercem, odszedł bez słowa pożegnania. Gdy niedługo po burzliwym rozstaniu poznała Michała, zaczęła wierzyć, że wszystko się jakoś poukłada. Tak też się stało. Wyszła za niego, wychowywali razem wspaniałego syna. Rozwijała się zawodowo. Wszystko wskazywało na to, że udało się jej odzyskać szczęście. 
Ale Kuba, duch przeszłości, nie pozwoli o sobie zapomnieć. Wkrótce okaże się, że powody jego zniknięcia były bardziej skomplikowane, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Amelia również skrywa tajemnicę, której ujawnienie mogłoby wywołać tornado w życiu najbliższych jej osób. Czy będą potrafili otworzyć się przed sobą raz jeszcze i zaufać sile miłości?

Zwolniłam ruchy, a moje oczy znowu się przymknęły, gdy zapach uzależniających mnie perfum zintensyfikował się w powietrzu. Tym razem nie miałam w sobie tyle siły. Wyobraziłam sobie znowu te ciemne oczy, które patrzyły na mnie ostatniej wspólnej nocy. Woda przestała lecieć z kranu, a ja oparłam się o blat i powoli uniosłam powieki, bo przecież musiałam wrócić do pracy.
Spojrzałam w lustro i poczułam napływającą do gardła żółć. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek czułam się tak źle jak wtedy. Mrugnęłam kilkukrotnie, zastanawiając się, czy na pewno nie oszalałam.
– Wróciłem… – Głęboki głos, który tak doskonale znałam, wybrzmiał wyraźnie tuż obok mnie.

Fragment powieści E. Dobosz pt. „Miałeś już nigdy nie wrócić”